piątek, 28 sierpnia 2015

Otwarte rozwiązania

Tymczasem telefon komórkowy przestaje być urządzeniem jednofunkcyjnym do rozmawiania. Coraz więcej dodatkowych funkcji, coraz bardziej przypomina możliwościami komputer – z tą różnicą, że na komputerze można sobie zainstalować programy według własnych potrzeb. Producenci komórek nie są do tego entuzjastycznie nastawieni, w dużym stopniu z powodu zwiększonych wymagań jakościowych dla bazowego oprogramowania – jeśli telefon ma działać z kilkoma wybranymi aplikacjami, można sporo zaoszczędzić na testowaniu i pracy programistów, natomiast gdy da się wolną rękę niezależnym twórcom, trzeba się spodziewać, że spróbują wykorzystać każdą dostępną funkcję. Operatorzy również wolą ściśle kontrolowane środowisko, dzięki któremu łatwiej mogą tworzyć różne poziomy ofert – te opcje dla każdego, tamte dla nabywców drogiego telefonu i abonamentu. Natomiast z punktu widzenia użytkownika, szczególnie bardziej zaawansowanego, otwarte  darmowa bramka sms rozwiązania są niezwykle przydatne. Zaczynając od usunięcia tych kilku głupich rozwiązań, które ma nawet najlepszy telefon – jeszcze nie spotkałem „słuchawki”, która nie miała jednego czy dwóch irytujących rozwiązań w interfejsie użytkownika. Dalej zaczynają się zmiany poważniejsze, usuwanie nieużywanych funkcji zaśmiecających menu i dodawanie innych, o których nie pomyślał producent lub operator sieci. Można też, mając wgląd w kod źródłowy oprogramowania telefonu sprawdzić, czy nie wysyła gdzieś danych, których nie powinien albo wyposażyć go w dodatkowe zabezpieczenia. Otwarte rozwiązania są otwarte na zmiany. Ciekawe, jak się te projekty rozwiną. W tej chwili są one, jak to się dziś mówi, niszowe i gry na androida niedokończone (OpenMoko ma 20 proc. planowanych funkcji). W porównaniu z produkowanymi w milionowych seriach bardziej konwencjonalnymi telefonami jest to ledwo widoczny margines, jednak wiele rewolucji zaczynało się z takiej pozycji. Spotkałem się nawet z przewidywaniami, że jest to pierwszy krok do eliminacji komputerów, jakie dziś znamy (szczególnie przenośnych). Można sobie wyobrazić, że telefon z odpowiednio rozbudowanym oprogramowaniem zastąpi całkowicie laptopa, być może korzystając z wynajmowanych stanowisk z bezprzewodową klawiaturą i ekranem pełnej wielkości. Nie sądzę, by się to przyjęło powszechnie, ale do pracy czysto biurowej albo surfowania mogłoby wystarczyć. Na razie telefony na bazie OpenMoko (Neo FreeRunner) można kupić tylko w firmie założonej przez pomysłodawców tego systemu (import do Polski organizuje jedna firma oraz grupy zainteresowanych prywatnie). Google Android jest za to dostępny na kilka palmtopów (mających moduł GSM) i sprzedawany detalicznie w jednej sieci (T-Mobile w USA, na sprzęcie HTC). Jeśli jedno lub oba rozwiązania przyjmą się, może się okazać niedługo, że personalizacja telefonu nie ogranicza się do tapety na ekranie i koloru smyczy, ale sięgnie o wiele głębiej. Trudno dziś przewidzieć, jak głęboko i jak popularne będzie „ekstremalne” przerabianie komórek, ale na pewno pojawi się parę ciekawych pomysłów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz